Część z Was na pewno pamięta jeszcze czasy szlachetnej pieluchy tetrowej. Każda mama i tata z lat 80-tych powinna dostać złoty medal, za zorganizowanie swojego domu w czasach, gdy niczego nie było w sklepach, a jedynymi dostępnymi pieluszkami były te wielorazowe. Obecnie obserwujemy jednak tendencję powrotu nie tylko do czasów, gdzie plastik nie istniał, ale również do pieluch, które nie stanowią ogromnej części wysypisk śmieci. Jak wiecie używane przez nas pieluchy wielorazowe topowych producentów rozłożą się za 500 lat.

Jedno dziecko zużywa około 10.000 pieluch

WIelu z nas nie ma mimo to gotowości do przestawienia się na pieluchy wielorazowe. Nawet przy trzecim dziecku, a w zasadzie przy ilości pracy przy trójce dzieci, motywacja do prania i zorganizowania się w całym temacie wielorazówek, może być zwyczajnie niemożliwa.

Zostajemy więc w grupie rodzin używających pieluch jednorazowego użytku. Jakie ma to konsekwencje dla procesu odpieluchowania? No właśnie. Prócz wielu zalet, od kilku lat, towarzysząc już nie tylko prywatnym dzieciom, ale i przedszkolakom, obserwujemy stopniowo przedłużający się proces odpieluchowania.


Zacznijmy od podstaw

18 miesięczne dziecko, naturalnie w zgodzie z rozwojem swojego mózgu nabywa nową umiejętność myślenia i czucia, która pozwala mu połączyć proces kontroli nad zwieraczami. Ma zatem dopiero wówczas możliwość zdecydowania kiedy się wypróżni. Możecie wówczas obserwować, że dziecko zatrzymuje się, by zrobić siusiu lub zaczyna szukać ustronnego miejsca, by zrobić kupkę.

18 miesięcy – naturalna zdolność dziecka do kontroli nad zwieraczami

A jak to się ma do dzieci „wysadzanych” na nocnik w wieku 6 miesięcy? Tutaj pokazujemy Wam dwie tendencje w całym procesie odpieluchowania:

  1. gdy decyduje rodzic
  2. gdy decyduje dziecko

Zanim powiemy Wam o plusach i minusach obu metod, chcemy jeszcze przedstawić metodę nazywaną Naturalną Metodą Niemowląt. Wspominamy o niej jedynie, gdyż na naszym portalu mamy jako główny cel przekazywanie Wam informacji i metod, w które wierzymy i które znamy. Prezentowana tutaj metoda wydaje się nam bardzo interesująca, ale nie mamy w jej stosowaniu żadnych doświadczeń. Zobaczcie sami, być może mając maleńkie dziecko, będzie to dla Was droga, którą zdecydujecie się podążać.


Wracając do znanych większości rodziców metod, mamy tu wiele doświadczeń, które zdobywamy podczas samego procesu odpieluchowania, ale i poznajemy w czasie konsultacji psychologicznych, gdy rodzice z dzieckiem przechodzą przez różne sytuacje wymagające wsparcia.

Sposób odpieluchowania i emocje, jakie temu towarzyszą, determinują późniejszy rozwój dziecka w wielu aspektach.


Dlaczego?

Małe dziecko, ma wpływ tak naprawdę na kilka sfer swojego życia. To ono może zdecydować kiedy zaśnie, kiedy jest głodne i kiedy się wypróżni. Spróbujcie opóźnić podanie posiłku głodnemu dziecku:) albo postarajcie się zatrzymać moment zasypiania malucha. Jest to w zasadzie niemożliwe i wydaje się też irracjonalne. Napór rodzica na wypróżnienie dziecka wedle zasady i czasu osoby dorosłej jest nie tylko pozbawione sensu, ale też niesie poważne negatywne konsekwencje dla całej emocjonalnej sfery dziecka.


Jakie?

Do naszego gabinetu w wieku 2-3 lat trafiają dzieci z zaparciami lub z zupełnym brakiem kontroli nad wypróżnianiem. dodatkowymi problemami, jakie zgłaszają rodzice to:

  • jąkanie
  • apatyczność
  • ataki złości
  • płaczliwość
  • wycofanie z kontaktów społecznych
  • brak apetytu
  • problemy ze snem
  • wiele innych

Po analizie całego procesu odpieluchowania w 9 na 10 przypadków otrzymujemy informację, iż to rodzic z własnej inicjatywy rozpoczął z dzieckiem proces odpieluchowania, tak naprawdę wbrew woli dziecka. Dowiadujemy się często o wielu negatywnych emocjach, jakie towarzyszyły dziecku i rodzicowi w chwilach „sadzania na nocniku”, aż dochodzi do tego, że dziecko nie tylko omija nocnik szerokim łukiem, ale zrezygnowało z wypróżniania również do pieluszki.

Dziecko chce zdecydować samo! I tylko ono wie, kiedy ma skorzystać z toalety!

Prócz całej fizjologii, jak widzicie powyżej, dzieci borykają się również z emocjonalnym aspektem „siłowego” odpieluchowania. W zasadzie emocjonalność bezpośrednio łączy się z fizjologią w tym temacie, są wydaje się, nierozdzielne i nawzajem na siebie wpływają. Zmuszane do czegokolwiek dziecko, naturalnie reaguje zablokowaniem (zaparcia). Czuje, że najintymniejsza jego sfera nie należy do niego. Czuje brak szacunku i akceptacji do swoich potrzeb.
Jak widzicie, to nie rodzic ma zdecydować o tym kiedy dziecko ma skorzystać z nocnika, czy toalety. Rodzic może jedynie towarzyszyć i pomagać.


Jak więc dobrze zacząć, by cały proces przebiegł w atmosferze szacunku i akceptacji?

Przyjrzyj się dziecku. Czy kiedy osiągnęło 20-24 miesiące zauważasz zmianę w jego zachowaniu, gdy wypróżnia się do pieluszki? Jeśli tak, wprowadź lektury w tematyce „nocnikowej” My polecamy książeczki sprawdzone w naszych domach i przedszkolach. Są to książeczki uwielbiane przez dzieci, jak widzicie sami po stopniu ich zużycia, były mocno studiowane 🙂

Więc czytamy, rozmawiamy i kupujemy nocnik. Uwaga, my odradzamy wszelkie nocniki muzyczne i dźwiękowe. Mają one swoich zwolenników. My uważamy, że cała fizjologia jest zjawiskiem naturalnym, polecamy więc zminimalizowanie emocji w całym procesie. Nie będziemy zgodnie z naszymi ogólnymi zasadami, nagradzać dziecka, które się wypróżniło do nocnika, ani nie daj boże karać dziecka, które nie zdążyło. Idziemy spokojnie, reagujemy w sposób stonowany. Wierzcie nam, choć czasem cały proces trwa dłużej, niż my dorośli „sobie zaplanowaliśmy”, to nie znamy dorosłej osoby, która tego procesu nie przeszła z sukcesem 🙂

Kiedy już w naszym domu mamy nocnik, siedzą w nim wszystkie misie, dajemy również możliwość siadania na nim dziecku. Może siadać w ubraniach, może siadać w pieluszce, pełna dowolność. Warunek: siada, gdy samo chce. Stopniowo nocni wycofujemy do toalety, gdyż naturalnie jest to dla niego jedyne właściwe miejsce. Odradzamy sadzania dziecka przy bajce lub podczas zabawy. Nocnik jest w toalecie.

Dodatkowo sprawdzoną i łagodną metodą, dla dzieci prowadzonych do tej pory w pieluszkach, które mają absorbować wilgoć, a jednocześnie uniemożliwiają kontakt z naturalnie pojawiającą się niedogodnością. Pomyślmy razem, skoro coś dziecku do tej pory służyło, było dla niego dobre, dlaczego ma się tego pozbywać? Nie może tak zostać? Dzieci lubią swoje pieluchy, a nagle dostają wiadomość, „pielucha jest zła”, „musimy pożegnać pieluchę” STOP. Powoli. Uszanujmy tempo całego procesu.

Z pieluszki korzystają młodsze dzieci. Dorośli i starsze dzieci, robią siusiu i kupkę do toalety. Czy chcesz spróbować?

To zdanie możemy stosować w początkowym etapie odpieluchowania. Jest pełne akceptacji i nie ma negatywnego wydźwięku. Zachęca, ale nie zmusza. Daje wybór.

Rozważcie zastąpienie pieluch jednorazowych, pieluchami wielorazowymi lub tzw. pieluchomajtkami. Dają one dziecku wyraźną informację, że w pieluszce jest mokro. Ta naturalna konsekwencja, nie będzie karą, będzie informacją, że jest siusiu. 8 na 10 dzieci szybko rezygnuje z pieluchy, gdyż kontaktuje się ze swoją fizjologią w naturalny sposób, który nie jest możliwy z pieluszce jednorazowej. To właśnie obserwowana przez nas negatywna konsekwencja tego rodzaju pieluszek, która wydłuża i przesuwa w czasie cały proces, mimo że jak już wiemy dziecko gotowe może być już od około 20 miesiąca.

Z naszych doświadczeń, sprawne odpieluszkowanie w zgodzie z dzieckiem najlepiej rozpocząć nie wcześniej niż 25-26 miesiąc życia. Jets to oczywiście sprawa indywidualna. My mamy takie doświadczenia, że właśnie w tym momencie cały proces nie zajmie dłużej niż 1-2 tygodnie. Przy wcześniejszym początku, z naszych obserwacji, wszystko wydłuża się do kilku miesięcy, dając nam do zrozumienia, że dziecko nie było gotowe.

Kochani, szacunek, spokój i obserwacja dziecka. To wyłącznie jego sprawa! My możemy jedynie pomóc swoją obecnością, opanowaniem i zrozumieniem.