Nasz świat
Od kilku tygodni nasz świat zmienia się na naszych oczach. Każdego dnia nasza codzienność podporządkowywana jest czemuś niewidzialnemu, groźnemu i nieznanemu. W nas dorosłych wzbudza to szereg różnych emocji. Przechodzimy przez różne fazy, charakterystyczne dla każdej sytuacji stresowej. Zastanawiamy się, jak poradzić sobie z lękiem. Długa droga przed nami, musimy odpowiednio się do niej przygotować, by dać radę i wspierać nasze dzieci, które swoimi oczami widzą to sytuację w wyjątkowy sposób.
Zacznijmy od nas RODZICÓW
W myśl zasady, najpierw nałóż maskę tlenową sobie, a dopiero potem dziecku, teraz zróbmy dokładnie tak samo. Zapewniam Was, że spokojny, ugruntowany i przytomny rodzic swoją postawą da wsparcie każdemu dziecku.
Ale jak to zrobić, gdy sami jesteśmy pełni obaw. Daleka jestem od panikowania, ale przyznam, że cała sytuacja udziela mi się i objawia odczuwanym w pewnych momentach napięciem i złością. W sobotę moja córka bawiąca się koło domu, korzystając z naszego ogródka, przybiegła w popłochu mówiąc, że słyszała przez megafon głos, by pozostać w domach. Rzeczywiście Policja rozpoczęła akcję objeżdżania miasta i informowania obywateli, by dla dobra całej sprawy pozostać w domach. Ponieważ nie wiedziałyśmy o takiej akcji, moja córka naprawdę się przestraszyła. Pomyślała, że coś złego robi bawiąc się na dworze. Powoli doszłyśmy do spokoju, rozmawiając, tłumacząc i pocieszając. Kiedy jednak chwilę potem usłyszałam już w domu jadący radiowóz z tą samą informacją podawaną przez głośnik, zrobiło mi się słabo. Nie podobało mi się to, byłam jednocześnie zła i zaniepokojona. Poczułam, jak jakaś niewidoczna pętla się zaciska i ogranicza moją swobodę. Okropne!
Lęk
Usiadłam. Uspokoiłam się. I doszłam do wniosku, że to jest taka sytuacja, na którą nie mam zupełnie wpływu! i to we mnie wzbudza wiele emocji: od sprzeciwu, buntu, po smutek i lęk. Jam mam sobie poradzić z tym lękiem?
Zobaczcie, każdy dzień przynosi nowe informacje. Jeszcze niedawno część z nas była za granicą, na feriach zimowych w różnych zakątkach świata. Czuliśmy się wolni, byliśmy obywatelami świata. Teraz nasze przemieszczanie do osiedlowego sklepu jest ograniczone, rynki z rozlicznymi produktami są praktycznie zamknięte, o wyjeździe gdziekolwiek nawet nie ma co marzyć. Najpierw zamknięto granice, zawieszono loty, później przeszliśmy na pracę zdalną, a teraz – siedzimy w domach. #zostańwdomu, króluje na Instagramie.
Sytuacja w jakiej się znaleźliśmy nie jest nowa dla psychologii. Nasze reakcje na sytuacje stresowe wiele razy były badane. Są one charakterystyczne dla każdej sytuacji, w której jesteśmy pozbawieni kontroli. Dotyczy to na przykład choroby, śmierci, katastrof, ale też jak widzimy epidemii.
Fazy reakcji na stres
Poniżej znajdziecie opis poszczególnych faz reagowania na sytuację w jakiej obecnie jesteśmy:
- Informacja – przypomnijcie sobie, jak się czuliście, gdy otrzymaliście wiadomość, że taki wirus pojawił się na świecie? Był daleko, ale z każdym dniem okazywało się, że coraz bardziej zbliża się on do naszego kraju, miasta, dzielnicy? Szok, lęk, złość. Galimatias różnych emocji. Ciekawość pchała nas do śledzenia informacji w TV czy w internecie. Wieczorem głowę mieliśmy pełną szumu informacyjnego, który generował niepokój, a myśli były wypełnione lękiem, z którym trudno sobie poradzić.
- Fakt – obecność wirusa w Polsce stała się faktem. Lawinowo pojawiały się informacje o nowych zachorowaniach, zamknięto szkoły i przedszkola, odesłano pracowników do domów. Co czuliście? Frustracja, niezgoda, niedowierzanie? Ale też stałą nadzieję, że zaraz to się skończy, że damy radę? Posprzątaliśmy nasze domy od piwnic po strych, wyrzuciliśmy śmieci, ogarnęliśmy dzieci w nauczaniu domowym. Lawinowo rzuciliśmy się do sklepów, wykupując towary pierwszej potrzeby i nie tylko :-). Oczyściliśmy teren, tylko co teraz dalej?
- Przystosowanie – to pierwszy krok do akceptacji. Miesza się on jeszcze z powrotem do fazy frustracji, ale wiemy i czujemy, że zbyt wiele kosztuje nas walka, więc lepiej się dostroić do tej nowej sytuacji. Miotamy się więc jeszcze trochę, ale dostając informację, iż potrwa to jeszcze conajmniej 3 tygodnie, czujemy, że nie mamy wyjścia. W tej fazie pojawiają się stany lękowe oraz stany obniżonego nastroju: nie dam rady, to się nigdy nie skończy… To standardowe myśli.
- Akceptacja – często dopiero kiedy opadniemy z sił, przyznamy, że tych sił już nie mamy, w naszej głowie otwiera się jakby dodatkowa przestrzeń. Pozwala nam ona wstać i iść dalej. Może nasz krok nie jest już tak sprężysty, ale idziemy. Wolniej, ale do przodu. I z tej perspektywy możemy już radzić sobie z naszymi emocjami i wspierać dzieci.
Lęk a strach
Pozwólcie sobie na akceptację tego co się pojawia, na lęk o finanse, na lęk o przyszłość, na lęk o zdrowie. Ale nade wszystko nad tym lękiem panujcie. Jak poradzić sobie z tym lękiem? Bądźcie szefem tego lęku, zarządzajcie nim. Pomyślcie o nim, jak o małym dziecku, które drży, a wiemy, że jest sposobem złagodzenia jego bólu jest utulenie, ukojenie i spokój. Tak samo zróbcie ze swoim lękiem. Daj mu uwagę. Popatrz na niego, poznaj go, zapytaj czego dotyczy. I zacznij z nim rozmawiać.
Rozróżnijmy jeszcze pojęcie strachu od lęku.
Strach – to obawa o realne rzeczy i wydarzenia. Boję się, że ja lub moje dzieci zarazimy się koronawirusem. Więc podejmuje realne kroki, by do tego nie doszło. Zostaję w domu, dezynfekuję ręce itp.
Lęk – boję się o przyszłość moich dzieci, o moją rodzinę, czy będziemy zdrowi, czy będziemy bezpieczni, czy będziemy mieli za co żyć. Boję się, że świat się skończy. To bardziej wyobrażenia o czymś co może się wydarzyć, takie mniej realne. Tu stosujemy też inne metody radzenia sobie z czymś większym, mniej namacalnym niż strach.
Jak poradzić sobie z lękiem?
Akceptacja
To potężne narzędzie. Proste i trudne zarazem. Mamy wewnętrzne blokady do zaakceptowania faktu, że się boimy. Od najmłodszych lat część z nas miała wyraźnie powtarzane: nie bój się. To jak teraz sobie na to pozwolić? Jest to praca do wykonania przez każdego z nas. Pierwszy krok to zlokalizowanie w ciele uczucia lęku. Serce, żołądek, napięty kark? Usiądź i spokojnie postaraj się je znaleźć. Masz? Nabierz głęboko powietrza i postaraj się wepchnąć je w to napięte miejsce. Rozluźniaj je, uspokajaj, pozwól sobie na lęk. Blokady w ciele spowodowane są głównie emocjami, nad którymi straciliśmy kontrolę. Dlatego tak ważne jest, byśmy umieli rozpoznawać to, co się z nami dzieje. Słyszę wiadomości o epidemii, czuję, że się denerwuje-boję. Ok. co z tym robię? Udaję, że tego nie ma, czy zaczynam z tym dyskutować?
Czas na lęk
Wyznacz sobie w ciągu dnia jeden, a na początek maksymalnie 3 momenty w ciągu dnia, w których będziesz się bać. Przeczytasz wiadomości, dowiesz się, jak kraj radzi sobie z epidemią, co się dzieje i pozwolisz sobie na lęk. Wyznacz sobie dokładny czas na taki sparing. 5 minut wystarczy. Po tym czasie, zamknij dopływ informacji, usiądź i uspokój się. Oddychaj. Oddech to jest wspaniała pomoc, bo kontaktuje nas z życiem, przywraca równowagę. A teraz zamknij temat, zamknij drzwi dla lęku i zajmij się obowiązkami domowymi. Trudne? Uświadom sobie, że to jest tak jak z ćwiczeniami siłowymi. Na początku armagedon nie do zrobienia. Ale z czasem nasze mięśnie przystosowują się i to co kiedyś było poza naszymi możliwościami, dziś przychodzi z lekkością. Tak samo jest z treningiem emocjonalnym. Ćwiczenie czyni mistrza.
Ogranicz dopływ informacji
Szum i ilość wiadomości jakie docierają do nas obecnie, może przytłoczyć najbardziej odporną osobę. Media są tak skonstruowane, by wiadomość nawet w miarę pozytywna, była przekazana w sposób budzący niepokój. Zbadano, iż takie informacje są lepiej zapamiętane, bardziej zwracają uwagę, a w konsekwencji dane medium ma większą oglądalność. Nie wchodź w to. Świadomie unikaj radia, tv, wiadomości. Znajomych, którzy stali się monotematyczni, przekieruj na inne wątki lub unikaj. Dbaj o siebie. Rozłóż siły na dłuższy czas. Zobacz, mimo tego co się dzieje, nadal dzieją się też rzeczy pozytywne. Ludzie zdrowieją, rodzą się dzieci, świeci słońce, wiosna przyszła.
Szukaj pozytywów
Dyscyplinuj się. Pilnuj swoich emocji. Korzystaj z tego innego czasu. Zobacz co dobrego dla Ciebie teraz się może wydarzyć.
Metoda małych kroków
W sytuacji takiej, jak obecna warto unikać dalekosiężnego wybiegania w przyszłość. Dlatego metoda małych kroków pozwala koncentrować się na tym co bliskie. Dziś zrobię to, rano to, a po południu to. Nawet myślenie o kolejnym dniu lepiej zostawić na później. Pomyśl o danym dniu i ten dzień zaplanuj.
Teraz kiedy zaczniemy wdrażać nasz plan na przetrwanie, wzmocnimy się, możemy wspierać nasze dzieci. Pamiętajcie, że one są w tej sytuacji często zupełnie zagubione. W kolejnym artykule, podpowiem jak pomóc dzieciom.
Pozdrawiam Was i życzę zdrowia, jak bardzo to hasło jest teraz ważne, zobaczcie sami.
Marta
Źródła:
„Jak przestać się martwić i zacząć żyć” Carnegie Dale
Knight Sarah „Jak uspokoić swoje myśli”
„Jak żyć bez lęku” Peterson Tanya J.