Mama

to słowo, które mieści w sobie tak wiele. Emocje, wspomnienia, pragnienia te spełnione i te niezaspokojone. Inaczej widzimy mamę, gdy jesteśmy maili i zależni, a zupełnie odmiennie, gdy jesteśmy dorośli i same jesteśmy w roli mamy.

Jaką mamą być dla córki? Rola bogata w doświadczenia.

Dziś skoncentruję się na tym, czego doświadczam zarówno w roli mamy, jak i w towarzyszeniu mamom w czasie moich rozmów i konsultacji psychologicznych.

Narodziny mamy – macierzyństwo

Powiem Wam, że tak jak macierzyństwo każdej z nas jest inne, nie ma dwójki takich samych dzieci, ani mam, tak i macierzyństwo z każdym z moich dzieci było inne. Kiedy rodził się mój syn, czułam że tyyyle wiem:) jestem przecież psychologiem i psychoterapeutą, poradzę sobie ze wszystkim i na dodatek najlepiej sama. Na wszystko miałam już pomysł i plan, choć nie chełpiłam się moją wszechwiedzą, to naprawdę naukowo wiedziałam dużo. To wtedy dawało mi poczucie komfortu i bezpieczeństwa. Byłam przygotowana (tak mi się naprawdę zdawało) zarówno do naturalnego porodu, karmienia i całej opieki nad dzieckiem.

Dziś wiem, że był to sposób na poradzenie sobie z lękiem i wieloma innymi emocjami, jakie miałam, a jakimi zajmować się nie umiałam. I tak mój synek dość szybko wywrócił moje plany do góry nogami, gdyż owszem w dzień był cudownym i uroczym chłopczykiem, ale w nocy zamieniał się w zupełnie niewspółpracujące dziecko. Nie spał. Mam wrażenie, że nie spał zupełnie, rozmawiał, popłakiwał, podjadał…. Rok czasu przeżyłam bez przespanych płynnie 3 godzin. W dzień ledwie stałam. Wszystko robiłam jakby na autopilocie. Był to wyjątkowo trudny czas. Nie wiem, jak udało nam się to przeżyć.  I mimo tej całej wiedzy, nie znaleźliśmy sposobu na to, by spać, a było to moje główne marzenie.

Prezent

Pamiętam, jak na okrągłe urodziny zapytana o prezent, odpowiadałam: jedna noc snu w prezencie, błagam. Nie wpadłam na pomysł, by wziąć dziecko do sypialni i spać z nim. Nie mieściło się to w mojej normie bycia supermamą. Dziś wiem, jak głupie to było. Jak zupełnie w kąt trzeba odrzucić wszelkie „trzeba” i „nie należy”. Jak najważniejsze jest bycie mamą z serca. Patrzenie na dziecko sercem i odczytywanie jego potrzeb, to według mnie jedyna słuszna droga. Tą drogą poszłam dalej przez moje drugie i trzecie macierzyństwo. I polecam każdemu. Przesypiałam w zasadzie każdą noc, choć czasem z dzieckiem, to jednak spaliśmy i żyliśmy lżej, może mnie poprawnie, ale kto to może oceniać?

Zachwycająca ciekawość dziecka

Kiedy stajemy się mamą, zmieniamy się. Świadomie i nieświadomie powielamy wzorce zachowań naszych rodziców. Te które nam nieodpowiadały możemy wyeliminować świadomą pracą i decyzją. Te które nas wzmacniały z radością możemy przekazywać dalej. Najtrudniej jest wówczas, gdy w naszym dzieciństwie zabrakło troski o nasze potrzeby, nie było na nie miejsca, nie było uważności. Z moich doświadczeń zawodowych, to główna przyczyna wielu trudności naszych dzieci, gdyż my jako „nienakarmiona” mama, mamy do pewnego momentu trudność w „nakarmieniu” dziecka. Mówię do pewnego momentu, gdyż kiedy zdamy sobie z tego sprawę i przejmiemy pełną odpowiedzialność, możemy dokonać zmiany na lepsze, w naszym wydaniu.

Dbanie o siebie

Ważne, a jednocześnie nadal trudne, jest dbanie w tym wszystkim o siebie. Pamięć o tym, że prócz roli mamy jesteśmy przede wszystkim kobietą – człowiekiem odrębnym, który jest w wielu rolach. Mam poczucie, że jeśli umiemy to poukładać nasze zasoby są ogromne i możemy nimi obdzielić nie tylko nasze dzieci, ale i wszystkie osoby, jakie na naszej drodze tego potrzebują.

Najpierw człowiek-kobieta, potem matka:)

Nakarm siebie

Często powtarzam zdanie, które zawsze z uśmiechem słyszę w samolocie: najpierw nałóż maskę tlenową sobie, a następnie dziecku. To tak ważne! Droga mamo, jeśli wyczerpiesz swoje siły, kto zaopiekuje się Twoim dzieckiem? Kto zaopiekuje się Tobą? To absolutnie konieczne, by szanować swój potencjał i swoja energię. Tylko wtedy dajemy jasny obraz dziecku, które dorastając w szacunku ukochanych osób, widzi, że dbają one nie tylko o jego potrzeby, ale i o swoje. Dziecko dzięki temu uczy się dbać o siebie samo, gdyż staje się najważniejszą dla siebie osobą. Bez miłości własnej, trudno dawać piękną i wzmacniającą miłość innym. Jeśli miłość i troska, jaką dajemy naszym dzieciom nas wyczerpuje, to pierwszy sygnał, że czas zadbać o siebie.

 

Miłość

Mama – kobieta

Spotykam często mamy, które są pięknymi zadbanymi zewnętrznie kobietami. Są ładnie ubrane, uczesane, dzieci są czyściutkie, a ich ubrania wyprasowane, jak spod magla, domy błyszczą. A w oczach tych mam jest przeogromy smutek i zmęczenie. Kiedy rozmawiamy, łzy pojawiają się już po kilku chwilach. Jest wiele zmęczenia w tych łzach, zagubienia i braku wsparcia. Dochodzimy do wniosków, że jako kobiety bardzo łatwo rezygnujemy z siebie. Oddajemy to lekką ręką.

„Matka Polka” to kreślenie znane w naszej kulturze, ma w sobie wiele oczekiwań i wymagań, dla mnie ma wiele autoagresji i żalu. Chyba każdej z nas udało się zapędzić samą siebie w taki ślepy zaułek, gdzie robiąc trzy ciasta, szorujemy i pucujemy nasze domy, a w ciagu dnia nie znajdujemy już chwili na zabawę i obecność z najbliższymi. W imię czego? Oceny innych, spełniania oczekiwań? Znam takie badania, w których my matki jesteśmy najsurowszymi krytykami samych siebie i innych matek. Smutne. Książka „Nie obwiniaj matki” (Paula Caplan), mówi wprost o tym, że nasze środowisko, całe zło tego świata są gotowi przypisać matce. Moje doświadczenia pokazują jasno, że my roli mamy potrzebujemy wsparcia, a przede wszystkim „samoutulenia”, „samowspółczucia” i ciepła, jakim w dorosłym życiu możemy obdarzyć się same, czerpać je ze związku z partnerem i czuć w relacji z dziećmi.

Życie

Będąc wczoraj w sklepie natknęłam się na mamę bliźniaków w wieku może około 3 lat. Siedzieli w wózku, mama chciała wybrać gazetę. Jeden z nich wyraźnie zmęczony, zaczął popłakiwać. Stawało się to coraz głośniejsze. Domagał się troski, uwagi i ukojenia w zmęczeniu, może był głodny. Mama stawała się coraz bardziej zirytowana. Domyślam się, że chciała choć chwilę oderwać się od obowiązków opieki i zanurzyć się w lekturze prasy kobiecej, stać się znów wyłącznie kobietą, choć na chwilę.

Napięcie rosło, dziecko nie dawało za wygraną. Stałam i czułam dogłębnie stan tej mamy. Odruchowo podeszłam i pochyliłam się nad chłopcem, podałam mu pierwszą z brzegu regału książeczkę, zaciekawił się i zaczął oglądać. Mama wzniosła oczy do góry i powiedziała: dziękuję pani, jestem dziś tak wykończona, że chciałam choć na chwilę wyjść do ludzi, wziąć gazetę do ręki i oderwać się od wszystkiego. Chłopcy zawsze w sklepie śpią, ale jak widać nie dziś:) Porozmawiałyśmy chwilę, chłopiec dostał coś do przegryzienia, uśmiech od mamy i spokojnie dalej oglądał książkę. A mama zatopiła się w wyborze dobrej gazety. Tylko tyle. I czasem to nam wystarcza, czasem musi, bo dzieląc wszystkie obowiązki stajemy na głowie, by dać radę. Nade wszystko jednak, nie możemy w tym zgubić siebie. Bądźcie na to czujne, dbajcie o siebie, o moc Waszego serca, by grzało ono mocno i długo jak słońce na niebie.

Filiżanka dobrej kawy jest zawsze wspaniałym pomysłem

Uważność

Widzę po sobie, że jednym ze sposobów na taką normalną codzienność, jest wolniejsze tempo. Nie biegam już w napięciu, dbając o wymiecenie z każdego kątka okruszków. A byłam w tym naprawdę mistrzynią. Widzę je nadal, owszem, ale wiem, że moje siły są ograniczone, co kiedyś było dla mnie zupełnie niedostępne. Szanuję siebie, szanuję innych.

Dbam o siebie, by móc dbać o dzieci. Ktoś pomyśli egoistka? Egoizm to coś zupełnie innego. To trzymanie energii dla siebie, bez brania pod uwagę innych. Ja mówię o czymś innym. Mówię, że obraz zmęczonej matki, jest obrazem, jaki często same sobie fundujemy. I tylko my możemy to zmienić. A zobaczycie, że kiedy my zaczniemy nad tym pracę, zmieni się wiele w waszych domach. Mąż, który deklaruje, że przypala wodę na herbatę, szybko zdobędzie umiejętności kulinarne:) A tak naprawdę zawsze je mial, tylko kuchnia była okupowana przez nas, więc pocóż miał nam wchodzić w drogę. Pamiętajcie, zmiana zaczyna się od nas. Nigdy nie oczekuj, że ktoś się zmieni. Zrób to sama, małymi krokami, stabilnie. Zobaczysz, jakie cuda zaczną się dziać w waszych domach.

Każdej mamie życzę dziś przede wszystkim uśmiechu, zadowolenia z roli mamy i poczucia bycia piękną kobietą.

Więcej o uważności i rodzicielstwie bliskości, możecie przeczytać tutaj